Egipt odcięty od świata: zablokowano dostęp do Sieci

Kolejne protesty i rosnący niepokój w Egipcie. Tamtejszy rząd zdecydował się na odcięcie mieszkańców od Internetu i telefonii komórkowej. W kraju nie działa nawet 88 procent sieci komunikacyjnych.

Strona "We are all Khaled Said" na Facebooku zachęca do protestów, które przerwać mogłyby jedynie wolne wybory. Tytuł odnosi się do postaci Khaleda Saida, 28-latka, który zmarł ciężko pobity przez egipską policję.

Polecamy:

Więcej informacji:

Zobacz też: Egipt: powodzi informacji nie uda się zatrzymać

Mieszkańcy Egiptu wyszli na ulice największych miast i zapowiadają, że nie przestaną protestować, dopóki prezydent Hosni Mubarak nie ustąpi z urzędu. Domagają się m.in. wprowadzenia demokracji i wolnych wyborów.

W koordynacji działań protestujący korzystali dotąd z serwisów społecznościowych i różnych usług internetowych. We wtorek, po wielotysięcych protestach z Kairze, egipski rząd zdecydował się na zablokowanie dostępu do serwisów Twitter i Facebook.

Raport Renesys: Egipt zniknął z mapy świata

W czwartek, zajmująca się badaniem internetu firma Renesys poinformowała, że największy operator ISP w Egipcie zablokował łączność między krajem a resztą świata.

Egipt zniknął z globalnej mapy świata - raportuje Renesys - To zupełnie inna sytuacja niż w przypadku Tunezji, gdzie blokowano tylko wybrane strony lub Iranu, w którym dostęp do sieci został znacząco spowolniony.

Obecnie, dostęp do większości egipskich stron jest zablokowany dla użytkowników z Egiptu oraz spoza kraju. Swoje usługi wstrzymali dostawcy Internetu, tacy jak Link Egypt, Vodafone/Raya, Telecom Egypt i Etisalat Misr.

Niektórzy komentatorzy tych wydarzeń obawiają się, że blokada Internetu może być elementem większego planu egipskiego rządu. Ich zdaniem, prawdopodobne jest rozwiązanie konfliktu z użyciem siły.