Patenty: bądźmy przeciwko, bądźmy rozsądni

Na wtorkowym spotkaniu w Ministerstwie Nauki i Informatyzacji przedstawiciele resortu dyskutowali z reprezentantami organizacji przeciwnych patentowaniu oprogramowania, na które pozwala w obecnym kształcie dyrektywa uchwalona w maju br. Spotkanie z inicjatywy FFII miało na celu zasygnalizowanie ministerstwu konieczności wyrażenia sprzeciwu, wobec aktualnego brzmienia dyrektywy. Kolejne głosowanie może nastąpić już 24 września.

W zamkniętej dla prasy naradzie wziął udział podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Informatyzacji Włodzimierz Marciński, dyrektorzy departamentów Grzegorz Bliźniuk oraz Marek Słowikowski, Jan Macek, członek zarządu Fundacji na Rzecz Wolnej Infrastruktury Informacyjnej FFII, Władysław Majewski prezes ISOC Polska oraz Ignacy Miedziński prezes Stowarzyszenia PRO.

- Spotkanie przebiegło pomyślnie - relacjonował telefonicznie Jan Macek. - Doszliśmy do porozumienia, że dyrektywa w obecnej formie sprzyja powstawaniu patentów software'owych wbrew powszechnej i powierzchniowej opinii, ze jest odwrotnie. Wyrażenie sprzeciwu jest wciąż możliwe - zaznaczył. Żeby zgłosić sprzeciw trzeba przesłać do Rady Stałych Reprezentantów przy Radzie Unii Europejskiej żądanie zmiany statusu tej dyrektywy z listy A na B. Wystarczy pismo z jednego państwa członkowskiego.

Przypomnijmy, w maju dyrektywa została uchwalona w brzmieniu odbiegającej od wcześniejszego projektu Parlamentu Europejskiego, na który zgadzali się wszyscy europejscy przeciwnicy patentowalności oprogramowania. - Została zawarta zgoda polityczna (political agreement), potem nad dokumentem zasiedli prawnicy i tłumacze. Dlatego konieczna jest jeszcze jedna formalna akceptacja na szczeblu Rady. Spodziewamy się, ż e wpłynie to w tzw. liście A, czyli nie będzie podlegać dyskusji - tłumaczy Patryk Łoszewski z biura Sekretarza Komitetu Integracji Europejskiej. Dyrektor Łoszewski poinformował Computerworld online, że głosowanie nad dyrektywą nie znajduje się jednak w żadnym porządku obrad Rady, co oznacza, że może podczas dowolnej Rady (nawet niezwiązanej z nią merytorycznie) zostać przyjęta. Głosowanie dyrektyw na liście A odbywa się na zasadzie braku sprzeciwu - jeśli nikt nie jest przeciw, dyrektywy przechodzą. Do tego nie chcą dopuścić jej przeciwnicy i zaproponowali ministerstwu wniesienie sprzeciwu.

Sami przeciw...wszystkim?

- Po krótkiej dyskusji na temat istoty patentów na oprogramowanie, minister Marciński oznajmił, że osobiście jest przeciwny tego rodzaju rozwiązaniom prawnym. Pan minister sam był programistą, więc orientuje się jak wygląda proces powstawania programu - opowiada Jan Macek. Rzeczywiście, Włodzimierz Marciński zastrzegł w rozmowie telefonicznej, że jest to jedynie jego prywatna opinia na ten temat. - Nie znam przemawiających do mnie argumentów za tak restrykcyjnym podejściem, natomiast jako urzędnik pozostaje lojalny wobec stanowiska całej administracji. Z punktu widzenia majowych wydarzeń - Polska opowiada się za restrykcyjnymi rozwiązaniom - przyznaje minister. - Sprawdzimy jak powinno przebiegać formalnie zgłoszenie sprzeciwu - dodaje. Procedurę wyjaśnia Patryk Łoszewski: - Pismo z wnioskiem trafia do Komitetu Europejskiego Rady Ministrów (KERM), gdyż będzie to oficjalne stanowisko państwa polskiego, zaś KERM kieruje sprawę do Brukseli.

Przedstawiciele ministerstwa uznali, że dość niekorzystne "politycznie" byłoby gdyby Polska wystąpiła sama ze sprzeciwem i tym samym wyszłaby na "hamulcowego" procesów legislacyjnych w Unii. Jan Macek: - FFII proponuje wspólną inicjatywę rządów Polski Węgier, Estonii oraz Słowenii. Z kolei MNiI woli sprzymierzyć się z członkiem "starej" Unii, chętnym protestować przeciw dyrektywie. Minister Marciński liczy także na Parlament Europejski i naszych posłów wybranych w niedawnych wyborach. Jan Macek ostrzega z kolei, że Parlamentowi Europejskiemu będzie niezmiernie trudno skorygować dyrektywę jeżeli ta zostałaby zaakceptowana przez radę, ze

względu na konieczność osiągnięcia większości absolutnej dla każdej z

kilku niezbędnych poprawek. - Dużo łatwiej jest teraz oprotestować

dyrektywę w Radzie - podkreśla.

Ministerstwo wychodzi z założenia, że nadal potrzebne są konsultacje z całym spektrum polskiego świata informatycznego. - Wciąż szukamy osób i instytucji, które pomogą nam określić jakie zyski lub straty poniesie Polska na przyjęciu tej dyrektywy - zaznacza Włodzimierz Marciński.

Członkowie FFII rozpoczynają dziś w Holandii zjazd, na którym debatować będa nad kolejnymi sojuszami pomiędzy organizacjami w krajach UE. Wczoraj do Sejmu i UKIE trafiła polska wersja Pilnego Apelu.